Święta to dla niektórych czas radosny i spędzony z rodziną. Dla innych jest to okres pełen zdenerwowania, frustracji i innych negatywnych emocji. Dla jednych święta to prezenty i dobre jedzonko, dla drugich – konieczność spotkania z nie do końca lubianymi krewnymi.
fot. pixabay.com
Kto z nas nie zna kąśliwych uwag ciotek i wujków, mnóstwa „złotych rad” i wpychania się z butami w czyjeś życie przez kogoś, z kim widzicie się raz na rok, a kto nie ma pojęcia o Waszej życiowej sytuacji? Nie jest łatwo nie odbić piłeczki. Nie łatwo też nie stracić cierpliwości. Może warto zachować spokój przy świątecznym stole? Albo pokazać innym ten tekst, żeby wiedzieli, czego nie mówić na Wigilii?
1 Uwagi o czyjejś nadwadze/niedowadze
„Tobie już chyba wystarczy”, „Może powinnaś trochę schudnąć?”, „Ty tyle zjesz?!”, „Nie jedz tyle”, „Faceta sobie nie znajdziesz”, „Aleś ty chuda!”, „A ty nie masz anoreksji?”, „Facet na kości nie poleci”… Pod niektórymi z tych tekstów mogę się podpisać obiema rękami – od dziecka mam nadwagę i też od dziecka (powiedzmy od podstawówki) słyszałam takie teksty. I wiem, że wielu z Was także. Szczególnie my, dziewczyny mamy w tym temacie mocno pod górkę… Powody czyjejś nadwagi/niedowagi mogą być naprawdę różne… Ktoś może mieć problemy zdrowotne – niedoczynność tarczycy, skutki uboczne brania niektórych leków, albo wręcz zaburzenia odżywiania? A takie głupie teksty mogą jedynie pogorszyć sytuację. Czyjś wygląd może wynikać z przemiany materii lub osobistych preferencji. Nikomu nic do tego. Każdy z nas ma lustro w domu i widzi, jak wygląda. Nie trzeba tego komentować – a już zwłaszcza w taki sposób.
Co więcej – takie komentarze z reguły nie biorą się z troski o kogoś – przynajmniej ja się nie zetknęłam. Jeżeli pytanie jest podyktowane jedynie wyrażeniem tego, że ktoś nie pasuje komuś wizualnie – lepiej siedzieć cicho. Nikt nie ma obowiązku komuś się podobać. A czyjeś wrażenia estetyczne nie dają nikomu prawa do głupich i przykrych odzywek.
2. Uwagi na temat dzieci
Teksty typu „Staracie się o dziecko?”, „Kiedy doczekam się wnuka?”, „Kiedy dziecko?” są mega nie na miejscu. To, że ktoś nie ma dzieci, może być jego świadomym wyborem i nikomu nic do tego. Poza tym – może ktoś chciałby mieć dziecko, ale z różnych powodów nie może. Kogoś może nie stać na dziecko. Ktoś może stara się o dziecko, ale z powodów zdrowotnych (na przykład bezpłodności) nie może. A może ktoś właśnie przeżywa stratę dziecka? Warto pomyśleć, zanim się coś powie.
3. „Kiedy ślub?”
Jak wyżej. Może ktoś nie chce brać ślubu? Również z różnych powodów. Może ktoś chce jeszcze poczekać? Może jakaś para obecnie ma kryzys w związku, a takie pytania tylko pogarszają sytuację? A może ktoś planuje ślub, ale nie zamierza pytającego zaprosić? Hm…?
4. „A ty masz jakiegoś chłopaka/dziewczynę?”
Zapewne każdy z nas kiedyś to usłyszał. Bo co to kogo obchodzi? Może ktoś ma, ale ma też problemy w związku? A może ktoś właśnie zakończył jakąś relację? Na przykład rozstał się z toksycznym partnerem/partnerką? Może ktoś stracił ukochaną osobę? Albo ktoś uważa, że woli być singlem/singielką? Jest to kolejne z pytań, które są mega prywatne i także nie powinny nikogo interesować. Szczególnie, jeśli widzicie się raz na ruski rok…
5. „A ty znowu na czarno”
To akurat ja słyszę często, niezależnie od tego, czy są święta, czy nie. Niektórzy z nas mogą usłyszeć też: „Ubrałabyś się bardziej kobieco”, „Może byś koszulę i marynarkę założył?”, „Faceta sobie nie znajdziesz, jak będziesz tylko w dresie chodzić”…
Tak jak w przypadku wagi, dzieci i drugiej połowy – nikogo nie powinno to obchodzić. To, że ktoś chodzi na czarno może oznaczać albo osobisty wybór, albo … żałobę. Trochę głupio powiedzieć „A ty to w żałobie jesteś, że cały czas na czarno?” i w odpowiedzi usłyszeć „Tak, jestem w żałobie”. W przypadku dresów, nienoszenia kobiecych (sukienek, spódnic, obcasów), czy stylu ubierania jako takiego – to osobie noszącej coś ma być wygodnie. Ponownie – nikt z nas nie jest od zaspokajania czyichś upodobań wizualnych.
Podsumowując…
Warto pomyśleć, zanim coś powiemy. Jeżeli widzimy kogoś raz-kilka razy do roku, nie powinno nas obchodzić czyjeś życie. Nie wpychamy się w czyjś życiorys, nie zadajemy osobistych pytań, nie mówimy przykrych/głupich/kąśliwych komentarzy. To, co ktoś robi, to nie jest nasza sprawa, o ile nie krzywdzi innych ludzi. I nie liczy się tu „krzywdzenie” czyichś wrażeń estetycznych… Dziecko, związek, waga, wygląd, etc. to nie są tematy do poruszania w większym gronie. Zwłaszcza, jeśli widzicie się tylko ten jeden raz w roku…
Dlatego mam mały apel do obydwu stron – i do komentujących, i do przyjmujących komentarze. Postarajmy się, żeby przez ten czas wigilijny było miło i obyło się bez dram – dlatego czasem warto pomyśleć i w razie czego ugryźć się w język.
Życzę Wam dużo cierpliwości, kultury osobistej i uprzejmości ze strony innych oraz świętego spokoju :)
Agnieszka Szachowska
Komentarze
Prześlij komentarz