Dr Halszka Witkowska (ZWJR): 80% osób, które popełnia samobójstwo, wcześniej o tym mówi [Wywiad]

Dr Halszka Witkowska jest suicydologiem i kierownikiem projektu “Życie warte jest rozmowy”. Zadałam jej kilka pytań - m.in.: o powstanie ZWJR i plany zespołu na kolejne miesiące, skalę problemu samobójstw, a także o to, w jaki sposób media i kultura ukazują samobójstwo. Zapraszam!

fot. materiały prasowe

Jak powstała inicjatywa „Życie warte jest rozmowy”?

W 2018 roku prowadziłam zajęcia na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego. Z ostatnim rocznikiem, we współpracy z Polskim Towarzystwem Suicydologicznym, uznaliśmy, że należy w jakiś sposób obchodzić w Polsce Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom. Razem z grupą studentów zorganizowaliśmy obchody 10 września w Bibliotece UW. I od tego momentu zaczęła się cała działalność “Życie warte jest rozmowy”.

Jakie są statystyki dotyczące samobójstw? Jaka jest skala tego problemu?

W Polsce dochodzi do ponad 5 tysięcy samobójstw każdego roku, natomiast to są dane policyjne. One coś nam mówią na temat tego problemu, ale my nie jesteśmy w stanie dokładnie określić, jaka jest skala. Na pewno jest wyższa, bo nie wszystkie przypadki znajdują się w tych danych. Skala jest duża, bo to jest 15 osób dziennie, ale musimy brać pod uwagę, że tych osób może być więcej.

Jakie są przyczyny samobójstw? Według Pani wiedzy i doświadczenia?

Przede wszystkim, powinniśmy postawić pytanie, jakie są czynniki ryzyka? W Polsce najczęściej samobójstwo popełniają mężczyźni - wśród tych 15 osób, które dziennie odbierają sobie życie, 12 to są mężczyźni. Statystycznie patrząc, to są mężczyźni między 40 a 60 rokiem życia, bardzo często bezrobotni i z problemem alkoholowym. Z reguły pochodzą z małych miasteczek. Natomiast czynnikami ryzyka są wszelkiego rodzaju uzależnienia, problemy ekonomiczne, zdrowotne, w tym problemy związane ze zdrowiem psychicznym - na przykład schizofrenia czy depresja. Do tego doznanie przemocy: fizycznej, seksualnej, psychicznej. 

W rozmowie z Karolem Paciorkiem Pani wspomniała o serialu „13 powodów”. W jaki sposób media ukazują samobójstwo?

Przede wszystkim, musimy rozróżnić, czy mówimy o mediach, czy o filmach, serialach, muzyce i innych źródłach kultury. Dziennikarze bardzo często, niestety, szukają sensacji - przykładem jest chociażby okładka “Faktu”: “Ojciec wybrał politykę, a syn sznur”[chodzi o okładkę dotyczącą śmierci syna Leszka Millera z 2018 roku - przyp.red.]. Z drugiej strony, coraz częściej zaprasza się specjalistów, żeby się wypowiedzieli w tym temacie. Oni też często posługują się językiem naukowym, nieprzystępnym dla szerszej publiczności. W ramach kampanii ZWJR chcemy pokazać inny sposób mówienia o samobójstwie - poprzez ratowanie życia, poprzez edukację, między innymi na temat pierwszej pomocy w kryzysie psychicznym. Każdy z nas może takiej pomocy udzielić.

fot. materiały prasowe

A kultura? Jak tutaj to wygląda?

Przede wszystkim, ten wątek w kinie i serialach był zawsze. Natomiast twórcy kultury nie mieli dostępu do informacji, że temat samobójstwa jest czymś innym, niż kradzież roweru na przykład. Jeżeli obejrzymy film o tym, że ktoś kradnie rowery, to szanse na to, że po seansie ktoś z widowni ukradnie rower są niewielkie. Natomiast, jeśli chodzi o samobójstwo, musimy brać pod uwagę to, że jeśli na naszej sali kinowej jest osoba, która ma myśli samobójcze, straciła kogoś w wyniku samobójstwa albo jest po próbie samobójczej, to ten film będzie odbierać inaczej. Nie chodzi o to, żeby cenzurować twórców i mówić, żeby nie poruszali tego tematu. Raczej chodzi o to, że jeżeli tworzymy film/serial/sztukę teatralną, gdzie poruszamy tematykę samobójstw, żebyśmy zdawali sobie sprawę, że nasz odbiorca może różnie zareagować. Abyśmy zadali sobie pytanie, czy na pewno musimy bardzo dokładnie pokazywać metodę - żeby to nie była instrukcja, tak jak w przypadku “13 powodów”. Upiększanie śmierci samobójczej to też nie jest dobry pomysł. Słuszna by była droga, żebyśmy edukowali odbiorców kultury, że temat samobójstw wymaga niezwykłej delikatności w podejmowaniu go. Każdy artysta i twórca na podstawie swojej wiedzy i narzędzi sam decyduje, co z tym zrobi. Ale chodzi o to, aby był po prostu świadomy. 

Często możemy usłyszeć takie zwroty, jak „Chyba się zabiję” rzucane w żartach. Jaki to może mieć wydźwięk i skutki dla postrzegania samobójstwa przez społeczeństwo?

Zależy, czy mówimy o memach i demotywatorach, czy o sytuacji, kiedy ktoś pod wpływem alkoholu rzuci takim tekstem na imprezie?

Chodziło mi o memy.

Pamiętajmy, że poczucie humoru pozwala nam rozładować emocje i oswoić dany temat. Są memy, które pokazują, że jest nam ciężko i mamy wszystkiego dość - osoba, która je widzi, może pomyśleć: “O, ktoś też ma taki problem jak ja”. Jest takiej osobie trochę lżej. Pod tym kątem może mieć to pozytywne czasami konsekwencje. Ponownie - wszystko zależy od tego, czy taki mem kogoś nie uraża, czy to nie jest namowa do samobójstwa. Jest to kwestia kontekstu i tego, w jakiej formie przedstawia się dany problem. 

fot. materiały prasowe

A jeśli chodzi o “Mam wszystkiego dość. Chyba się zabiję” rzucone na imprezie?

Przede wszystkim, musimy pamiętać, że 80% osób, które popełnia samobójstwo, wcześniej o tym mówi. To nie zawsze są komunikaty wprost. Czasami alkohol sprawia, że jesteśmy bardziej śmiali i wtedy odważymy się o tym powiedzieć. Można powiedzieć to metaforycznie, albo powiedzieć: “Może w końcu lepiej będzie Wam beze mnie…”. Powinniśmy zadać pytanie, dlaczego dana osoba w taki sposób myśli o sobie. Nie powinniśmy tego bagatelizować, zwłaszcza jeżeli takie komunikaty się powtarzają i widzimy, że ta osoba izoluje się od towarzystwa, inaczej się zachowuje, nie chce podejmować aktywności, które podejmowała wcześniej, zaczyna rozdawać swoje rzeczy. To wszystko powinno być dla nas lampką alarmową - powinniśmy się zastanowić, czy nie trzeba z taką osobą porozmawiać i otoczyć jej opieką. Przede wszystkim, należy taką osobę zapytać, czy możemy jej w czymś pomóc i czy coś możemy dla niej zrobić. 

Jakie są plany inicjatywy „Życie warte jest rozmowy” na najbliższe miesiące?

W tej chwili, w związku ze statystykami dotyczącymi samobójstw wśród dzieci i młodzieży, bardzo chcielibyśmy uruchomić projekt bezpłatnych konsultacji dla rodziców, nauczycieli, pedagogów. W trakcie takich konsultacji suicydologowie radziliby, jak poradzić sobie w sytuacji, kiedy dziecko lub po prostu młoda osoba dokona próby samobójczej lub ma myśli samobójcze. Obecnie nie ma takich konsultacji suicydologicznych w Polsce. W tym celu poszerzyliśmy nasze cele na Patronite i założyliśmy zrzutkę, żeby zebrać  fundusze właśnie na tego typu konsultacje.

Bardzo dziękuję :) 



Rozmawiała: Agnieszka Szachowska


Komentarze