"Przysięgłam sobie, że to ja wydymam bulimię, a nie ona mnie" | Recenzja książki "Bulimia. Moja historia choroby"

Jak wygląda życie z bulimią i anoreksją? Jak reagują lekarze, kiedy przychodzisz, żeby dowiedzieć się, co choroba popsuła? Jak wychodzi się z zaburzeń odżywiania? Terapeutka i dietetyczka Aleksandra Dejewska w swojej książce - “Bulimia. Moja historia choroby” opowiada o swojej walce z chorobą i zdobywaniu wiedzy, czyli oręża w tej walce. 

Książkę można podzielić na kilka części. Mamy część, gdzie narratorem jest autorka. Później mamy historie innych osób, które zmagają się z zaburzeniami odżywiania. Następnie ponownie mamy narrację Aleksandry Dejewskiej. Ostatnie strony to częste pytania i odpowiedzi, przykładowy jadłospis, bibliografia i miejsce na notatki z lektury. 


Książka zawiera mnóstwo wiedzy na temat bulimii podanej w łatwo przyswajalny sposób. Ja, pomimo tego, że przeczytałam już trochę książek o tematyce zaburzeń odżywiania, byłam niekiedy mocno zaskoczona tym, co czytałam. Wielu rzeczy nie wiedziałam, niektóre mnie zaskoczyły. Na pewno pod tym względem jest warta przeczytania - moim zdaniem można się z niej dowiedzieć mnóstwa rzeczy na temat bulimii. Do tego bibliografia na samym końcu zachęca do zgłębienia tematu.

Bulimia. Moja historia choroby” zawiera również dużo ćwiczeń. Niektóre z nich wydały mi się nieżyciowe - na przykład to z zastosowaniem poczucia humoru wobec toksycznej osoby… Jednak sama ich nie stosowałam plus nie jestem specjalistą, dlatego nie wypowiem się na temat ich skuteczności. Przy czym myślę, że dobrze obrazują to, o czym autorka pisze. Sporo z nich może być przydatnych i sama chętnie wypróbuję kilka z nich. Nawet jeśli sama nie zmagam się z zaburzeniami odżywiania…

Zdecydowanie jest to książka warta przeczytania! Wiedza poparta doświadczeniem, przekazana językiem przystępnym dla przeciętnego Kowalskiego, do tego dużo przykładów i ćwiczeń, które uzupełniają to, co zostało napisane… Oczywiście, książka nie zastąpi terapii, ale myślę, że może być bardzo dobrym jej uzupełnieniem. Ale nawet jeśli ktoś nie zmaga się z bulimią, ani nie ma takiej osoby w swoim bliskim otoczeniu, uważam, że wyciągnie z niej naprawdę sporo - niezależnie od tego, czy temat bulimii był mu już wcześniej znany, czy dopiero się z nim zetknął. Poza tym, sama lektura była dla mnie przyjemna, mimo trudnego tematu - chciałam czytać dalej i dowiedzieć się, co książka ma mi do zaoferowania. 

Polecam!



Agnieszka Szachowska

Komentarze