Nie jest to normalna osobowość, ale to jest moja osobowość [Wywiad z @Panna.Borderline]

D. studiuje psychologię i prowadzi konto na Instagramie @Panna.Borderline, poświęcony zaburzeniom lękowym i właśnie borderline’owi. Opowiedziała trochę, jak wygląda to zaburzenie osobowości, jak się objawia i jak postępować, kiedy ktoś z naszego otoczenia powie nam, że ma borderline’a. Zapraszam!

fot. materiały prasowe

Czym jest borderline?

Zaburzeniem osobowości. Charakteryzuje się ono chwiejnością nastroju, poczuciem pustki, strachem przed odrzuceniem. Według mnie to najgorsze i najczęstsze objawy tego zaburzenia.

W jaki sposób objawia się to zaburzenie osobowości? Jak to wygląda u Ciebie?

Jeden z miliona problemów, z jakimi się zmagamy, w tym ja też, to skłonności do uzależnień. Nie tylko nikotyna, ale innego rodzaju używki też się pojawiają. Czasem przez tydzień codziennie piję alkohol lub sięgam po inne substancje. Cel jest tylko jeden - by zapełnić pustkę. Miałam ostatnio tydzień wolnego i siedziałam całe dnie sama, a wieczorem już nie mogłam tego znieść. Siebie też nie mogłam znieść i musiałam się napić. Nie potrafię sama spędzać czasu. W pewnym momencie jest to bardzo męczące. Z kolei czasem pojawia się potrzeba bycia samej, ale by się jakoś odstresować, bo moja praca często jest męcząca psychicznie i wtedy też sięgam po używki, ale dla relaksu. Najgorsze jest to, że boję się odrzucenia i przez to często panikuję, że mój chłopak chce mnie zostawić. Wystarcza samo to, że mamy rzadziej kontakt, bo on pracuje za granicą. I już czuję się źle, bo wydaje mi się, że nieświadomie to oddalenie się odbieram jako porzucenie. Często świat odbieram inaczej, rozumiem niektóre słowa w inny sposób. Mój chłopak już wie, że trzeba mi czasem trochę objaśnić, żebym nie wpadała w panikę przez to co sobie w głowie uroiłam. Szybko się denerwuję i zdarza się, że stosuję agresję słowną lub po prostu nie odzywam się do kogoś, bo mam go dość. Mój chłopak wie, jak wtedy reagować i podchodzi do mnie delikatnie. Ja najczęściej się wtedy rozklejam, a po pewnym czasie uspokajam. Moim pierwszym objawem - może tego zaburzenia, może czegoś innego - był ból głowy od bodajże 8-9 roku życia. Lekarze mówili, że symuluję, a potem, że to od stresu i mam się nie stresować. Dopiero gdy zaczęłam się leczyć, leki sprawiły, że bóle ustały. 

fot. materiały prasowe

A skąd bierze się to zaburzenie? 

Przez zaniedbanie rodziców, może genetycznie. W moim wypadku mogło być to i to. Mama ma podobne objawy. Ale tata zostawił nas, jak byłam mała i często mnie zawodził - do dziś obiecuje coś i rzadko dotrzymuje słowa. Mama nie miała dla mnie czasu, bo musiała pracować, żeby nas jakoś utrzymać, bo tata nie płacił alimentów. Wychowywała mnie głównie babcia, a mama jedynie zanosiła do łóżka, jak już zasnęłam u babci. Kiedy wstawałam, ona już była w pracy. Dowiedziałam się niedawno, że mamie zdarzyło się mnie uderzyć. Że tata się jej często bał albo bał o mnie. Bo jak wróciłam od niego godzinę później, to robiła wojnę i mi, i jemu. Obydwoje strasznie mieszali mi w głowie. Tata mówił źle o mamie i mama o tacie. Rozprawy o to, kto ma przejąć opiekę. Nie wiem, czy to chęć po prostu wygranej i pokazania, że “to mi się udało, ja ją mam”, czy może faktycznie była to chęć opieki. Byli dla mnie dobrzy, ale są rzeczy, które mi siadły w głowie bardzo i nadal do dziś odkrywam prawdę. Czuję jakbym ich nie znała. A właściwie tego co się działo i co przede mną ukrywali i co jest prawdą, kto był ten zły. To też mój problem, że widzę świat czarno- biało - ktoś jest dla mnie albo zły, albo dobry. Nie mogę znaleźć środka i wiem świadomie, że z każdej strony była wina, ale coś podświadomie ciągle kieruje jakimiś starymi wzorcami.

Jak wygląda diagnozowanie borderline’a?

Zależy, gdzie pierwsze się udamy. Ze mną było tak źle, że nie widziałam wyjścia z żadnej sytuacji i nigdy już nie mogło być dobrze, cokolwiek bym nie zrobiła. Były chłopak powiedział, że może pójdziemy do psychiatry. Bardzo mnie przy tym wspierał. Tam pierwszą diagnozą były zaburzenia lękowe, zaburzenia osobowości i bóle psychogenne. Miałam iść na terapię. Najpierw dostałam diagnozę depresji lękowej bodajże. Ale po roku, gdy chciałam odejść, powiedział, że to borderline. Odeszłam, ale po kilku miesiącach wróciłam. Koleżanki mówiły, że coraz gorzej ze mną.

Co się dzieje po postawieniu diagnozy? Pacjent powinien dostać leki czy iść na terapię?

Terapia jest konieczna. Jest jedynym najlepszym rozwiązaniem. Leki nie wyleczą borderline. Właściwie chyba nie da się tego wyleczyć. Jeśli chodzi o leki, to działają bardzo wspomagająco. Przynajmniej śpię, funkcjonuję w miarę w ciągu dnia, nie jestem taka chwiejna, nie boli głowa i mogę skupić się na terapii, a nie na ciągłym lęku, panice, bólu, który nie pozwalał mi funkcjonować. Wiadomo, są epizody depresji, są ataki paniki co jakiś czas i ból głowy przy dużym stresie. Ale da się żyć. Jednak terapia to klucz. 

Da się „pozbyć” tego zaburzenia? 

Z tego co wiem, to nigdy do końca. Zresztą, ja nie lubię określenia “zaburzenie”. Okej, nie jest to normalna osobowość, ale to jest moja osobowość. Z takimi czy innymi reakcjami, ale ja nie chcę być traktowana jako ktoś, kto jest teraz niewłaściwy. Czasem czuję się dobrze z tym, jaka jestem, czasem tego nienawidzę, ale to część mnie. To moja osobowość i muszę się akceptować. Podobno terapia trwa parę lat, może więcej - ja już po 2-3 latach czuję ogromną różnicę. Podobno z wiekiem objawy mogą być łagodniejsze i gdy pracujemy nad sobą, właśnie podczas terapii. I taka rada - nie zrażajcie się po kilku spotkaniach, rezultaty mogą przyjść później, mogą być też gorsze chwile. Ale taka już nasza natura. Nikt nam nie chce zrobić krzywdy - terapeuci są od tego, by pomagać. Oczywiście, może się okazać, że czujesz się źle z tym terapeutą, więc albo spróbować zbudować więź albo szukać innego. 

Jak postępować z osobą z borderline? Kiedy ktoś nam mówi, że ma borderline’a?

Nie traktować go jako chorego, niepełnosprawnego czy cokolwiek. Zaakceptować to, jaka ta osoba jest. Ja na przykład mam duże problemy z pamięcią, ale nie lubię, jak ludzie mówią “Aaa, bo Ty tego nie pamiętasz na pewno, haha”. Jak mam pamiętać, jak ja nie wiem, że się coś takiego wydarzyło? Dodatkowo, tracę pamięć, gdy wydarzy się coś trudnego dla mnie. To chyba taka reakcja obronna - wyrzucić to z pamięci. 

Ale wracając do pytania. Nie stygmatyzujmy tych osób. Nie wierzmy w te mity, że każda osoba z borderline manipuluje i krzywdzi innych. Jeśli komuś dzieje się krzywda, to nie jest nasza wina. Nie chcemy nikogo świadomie skrzywdzić. Ja nawet studiuję psychologię, by pomagać w przyszłości ludziom. Pamiętajmy, że ludzie z borderline czują ogromny ból. Większy niż inni, czasem bez powodu, a czasem go nie znamy. Ale ten ból jest realny i rozdzierający. Każdą z emocji, że odczuwam bardziej. Bardziej się ekscytuję, bo na przykład w pracy uśmiechnął się ktoś do mnie, to będę się cieszyć i wszystkim o tym opowiadać, jakie to było miłe. Ale z bólem jest tak samo - czasem jest on nie do zniesienia i powoduje ataki paniki i picie alkoholu, by nie czuć go. Czasem, by w ogóle zasnąć, musiałam planować, jak wstanę rano i w jaki sposób się zabiję ze szczegółami, żeby poczuć spokój, że jutro już ten ból się na zawsze skończy. 

Przede wszystkim, cieszcie się razem z nami - to sprawia ogromną radość. Podkreślam - ogromną. Ale bądźcie też wyrozumiali i spokojni. Zdarzają się kłótnie, które wywołujemy, ale są one spowodowane bólem, który odczuliśmy lub nieporozumieniem (nie zrozumieliśmy czegoś dobrze, więc warto nam wyjaśnić dokładniej, o co chodziło). Czasem przeradza się to w agresję - w moim wypadku w słowną. Ale tak jak mój chłopak, trzeba podchodzić do tego na spokojnie i w końcu będzie lepiej. Obecność jest zawsze ważna. Przy atakach paniki zwłaszcza. Nic więcej. Tylko bądź. Bo opuszczenie jest najgorsze. 

Bardzo dziękuję za Twój czas :)



Rozmawiała: Agnieszka Szachowska

Komentarze