Jak radzić sobie z trudnymi emocjami i jak pomóc osobie w kryzysie psychicznym? Wywiad z psycholog Igą Stanek

Pani Iga Stanek jest psycholożką i psychoterapeutką w trakcie szkolenia w nurcie integracyjnym. Prowadzi również bloga (kryzysowi.pl), Instagrama (@igastanekpsycholog) oraz kanał na YouTube (Iga Stanek - psychoterapia i psychoedukacja) poświęcone zdrowiu psychicznemu. Zadałam Pani Idze kilka pytań o to, jak dbać o zdrowie psychiczne. Zapraszam!

fot. materiały prasowe

Na czym polega #psychiczneosiędbanie?


Pewnie dla każdego to pojęcie będzie znaczyć trochę co innego. :) Wymyślając kilka lat temu na swoim blogu serię wywiadów o psychicznym osiędbaniu, chciałam zwrócić uwagę swoich Czytelniczek i Czytelników na ich podejście do zdrowia psychicznego. Co ono dla nich znaczy? Czy jest dla nich czymś ważnym? Czy troszczą się o siebie w tym obszarze? Czy może raczej zapominają o  tej sferze swojego funkcjonowania - być może traktują ją nieco po macoszemu? Do dziś za tym projektem i innymi moimi działaniami w sieci stoi chęć destygmatyzacji obszaru zdrowia psychicznego i edukacja w tym temacie, aby to psychiczne osiędbanie weszło nam w krew - było przyjemnym obowiązkiem, kojącym rytuałem, który nie ma nic wspólnego ze wstydem. Dla mnie osobiście na psychiczne osiędbanie składa się psychoterapia własna, superwizja (w obszarze zawodowym), czas tylko dla siebie (poza domem, z książką/kawą, na spacerze). Planuję również wrócić do aktywności fizycznej i zadbać bardziej o to, co spożywam na co dzień. Każdy z nas może, niezależnie od posiadanego budżetu i wolnego czasu, zrobić codziennie nawet małą rzecz dla swojego zdrowia psychicznego.


Na czym polega odporność psychiczna? Po czym poznać osobę, która jest odporna psychicznie?


Obecnie mówi się bardziej o tzw. rezyliencji (ang. resilience), czyli psychicznej elastyczności, sprężystości, odporności, zdolności do regeneracji sił. Rezyliencja jest również określana jako zdolność człowieka do “odbijania się od dna”, czyli powrotu do zdrowia psychicznego i stosunkowo dobrego funkcjonowania po przeżyciu silnie stresującego zdarzenia. Na tym w skrócie właśnie ona polega.


Jak w takim razie możemy wykształcić u siebie rezyliencję?


O rezyliencji można myśleć trochę jak o naszych mięśniach – regularne ćwiczenia spowodują jej wzrost, ich brak  – stopniowe zanikanie.  Warto przytoczyć tutaj tzw. model 4C, który opisuje jej najważniejsze wymiary/filary:

  1. Wyzwanie (challenge), czyli postrzeganie życiowych wyzwań jako szansy, upatrywanie w kryzysach możliwości pozytywnych zmian i rozwoju. 

  2. Pewność siebie (confidence) oznaczająca wysoki poziom wiary w swoje możliwości i kompetencje (tak emocjonalne, społeczne, jak i zawodowe).

  3. Zaangażowanie (commitment), czyli wytrwałość i sumienność w realizowaniu zadań, a także poczucie odpowiedzialności za jakość wykonania zadań i zobowiązań.

  4. Poczucie wpływu/kontrola (control) rozumiane jako przekonanie o tym, że mam wpływ na swój los, potrafię kierować swoimi decyzjami, mogę je zmieniać wraz ze zmieniającymi się okolicznościami. Mówimy tutaj o wewnętrznym poczuciu kontroli – to ja mam największy wpływ na swoje życie, a nie inni ludzie/los/świat/przypadek czy inne okoliczności zewnętrzne. To poczucie kontroli jest bardzo ważne, bo motywuje nas do podejmowania działań, nawet tych bardzo wymagających czy ryzykownych.

To są takie cztery obszary, w których możemy zwiększać swoją samoświadomość i umiejętności.

Jak radzić sobie z trudnymi emocjami?


Dużo zależy od kontekstu, sytuacji, w jakiej te trudne emocje się pojawiają, bo to do niej w dużej mierze będziemy dobierać pewne narzędzia i sposoby radzenia sobie z nimi. Na pewno warto zacząć od zauważenia, że te emocje w ogóle występują, od nazwania tego, co się w nas dzieje i próby zlokalizowania źródła tych emocji. Kolejnym krokiem pewnie byłaby próba zaopiekowania się sobą w tej trudnej sytuacji -  np. jeśli bierzemy udział w gorącej dyskusji, w której ktoś nagle zaczyna nas atakować - możemy w każdej chwili powiedzieć STOP i opuścić pomieszczenie.


A jak możemy pomóc osobie, która źle się czuje psychicznie, ma jakieś problemy natury psychicznej?


Stykając się z poważną diagnozą drugiej osoby, zazwyczaj nie wiemy, co powiedzieć i to niezależnie od natury jej choroby – prawdopodobnie w pierwszej chwili zaniemówimy zarówno w przypadku nowotworu, jak i schizofrenii. Osobiście uważam, że milczenie może być o wiele bardziej adekwatną reakcją od natychmiastowego, często automatycznego pójścia w pożałowanie chorego (Biedactwo!), tragizowanie (To już koniec, nie ma dla ciebie ratunku!), pocieszanie (Zobaczysz, wszystko się ułoży), negację (To niemożliwe, to na pewno jakaś pomyłka, ty nie możesz mieć…), czy układanie planu leczenia (Ok, to teraz ZROBIMY tak…). Czasem trwanie w milczeniu (jeśli relacja na to pozwala – z przytuleniem drugiej osoby, chwyceniem za rękę) okazuje się najlepszym wsparciem w tych pierwszych chwilach od usłyszenia diagnozy.

Po nim przychodzi czas na pytania. Jeśli chcesz okazać wsparcie osobie chorej, możesz zapytać ją:

– czego potrzebuje?

– czy możesz jej w jakiś sposób pomóc, coś dla niej zrobić? (tylko, jeśli czujesz się na siłach)

– na czym dokładnie polega jej choroba/zaburzenie?

– jak się obecnie czuje?

Słowa, jakich używamy w codziennej komunikacji z osobą chorą są niezwykle ważne. To one świadczą o naszym stosunku do niej i jej diagnozy. Czasem, mimo naprawdę dobrych intencji, możemy słowem przysporzyć więcej krzywdy, niż pożytku.

Chce Pani coś powiedzieć czytelnikom na zakończenie?

Żyjemy w bardzo wymagających czasach, w których z każdej strony bombardowani jesteśmy informacjami o kolejnych zachorowaniach,  kryzysie, wypadku, konflikcie, itd. Życzę wszystkim Czytelniczkom i Czytelnikom, by byli w stanie znaleźć w tym burzliwym czasie spokój, miłość i uważność na siebie, swoje potrzeby oraz bliskie im osoby. Wszystkiego dobrego! :)

Dla Pani również wszystkiego dobrego :) Dziękuję za rozmowę!


Rozmawiała: Agnieszka Szachowska


Komentarze