Minerwa Wdzięczkowska (Minerwa Project): Edukacja jest kluczem do prewencji [Wywiad]

Minerwa Wdzięczkowska jest absolwentką suicydologii, czyli nauki o samobójstwach. Temu tematowi poświęcony jest też je profil na Instagramie - Minerwa Project. Zapytałam Minerwę o kilka kwestii związanych z samobójstwem - zapraszam!

fot. Magdalena Julia Rek

Dlaczego postanowiłaś pójść w kierunku suicydologii?

Zawsze ciągnęło mnie do różnych tematów tabu, które inne osoby uznawały za dziwne. Dowiedziałam się od koleżanek, że na moim kierunku studiów można wybrać przedmiot w całości poświęcony samobójstwom. W kolejnym semestrze się na niego zapisałam i to był strzał w dziesiątkę. Zajęcia bardzo mnie ciekawiły. Jak tylko otworzyły się studia podyplomowe z zakresu suicydologii, wiedziałam, że muszę na nie iść. Poza tym uważam, że to jest po prostu ważny temat, a zawsze chciałam zajmować się czymś, co będzie dla mnie interesujące, ale też przydatne dla społeczeństwa. Być może nie bez znaczenia był fakt, że sama przeszłam próbę samobójczą jako nastolatka, a ktoś z mojej bliskiej rodziny zmarł w wyniku samobójstwa.

Dlaczego edukowanie w zakresie samobójstw jest tak istotne?

Uważam, że edukacja jest kluczem do prewencji - zapobiegania samobójstwom. Jeśli jest to temat tabu i nie mamy wiedzy o samobójstwie, nie zauważymy sygnałów kryzysu psychicznego u bliskiej osoby, a nawet jeśli zauważymy, będziemy udawali, że nic się nie dzieje. Brak wiedzy oznacza też mity, złe traktowanie osób, których bliscy zmarli w wyniku samobójstwa, postrzeganie chodzenia do psychologa jako wstyd itp. Każdy powinien znać podstawy pierwszej pomocy fizycznej i zadzwonić pod 112, jak widzi na ulicy kogoś tracącego przytomność. Tak samo jest z wiedzą o samobójstwie - każdy powinien wiedzieć, jak rozpoznać kryzys suicydalny (u siebie i innych) i gdzie zwrócić się po pomoc.

Czym jest efekt Wertera?

To zjawisko związane z tym, jak jest przedstawiane samobójstwo w mediach i kulturze. Pochodzi od domniemanej fali samobójstw po publikacji “Cierpień młodego Wertera”. Na twórcach i twórczyniach kultury oraz osobach pracujących w mediach ciąży ogromna odpowiedzialność - badania naukowe pokazują, że sposób pokazywania samobójstwa w mediach ma przełożenie na liczbę samobójstw w realnym świecie. Nie powinno się, na przykład, opisywać metody samobójstwa albo wskazywać na jedną konkretną przyczynę. Ale sensacyjne artykuły klikają się lepiej niż te napisane odpowiedzialnie…

Czy żartowanie z samobójstwa jest okej?

Hahaha, to jest chyba najbardziej kontrowersyjny temat! Zawsze, jak o tym mówię na swoim Instagramie, dostaję dużo oburzonych wiadomości. Moim zdaniem, nie do końca jest okej. Po pierwsze, dla niektórych osób to jest bardzo drażliwy temat. Nie chodzi o to, żeby robić z tego tabu, ale trzeba znaleźć jakąś równowagę. Nie wiemy, czy mema, którego udostępniamy, nie zobaczy osoba w kryzysie i czy nie wywoła on u niej myśli samobójczych. Sporo osób mi pisze, że dla nich te żarty są trudne. Po drugie, żarty o samobójstwie często powielają mity i bagatelizują problem. Po trzecie, zdarza się, że o samobójstwie żartują osoby w kryzysie, żeby pokazać, że potrzebują pomocy. Żartując w tej sposób w ramach “czarnego humoru”, uniewrażliwiamy innych na ten sygnał ostrzegawczy. Z drugiej strony, są też osoby w kryzysie, którym żarty o samobójstwie pomagają się zdystansować. Myślę, że dobrym rozwiązaniem jest żartowanie w wąskim, zaufanym gronie, gdzie wszyscy znają swoje intencje.

W jaki sposób mówić o samobójstwie, żeby nie zbagatelizować problemu, ale też nie ukazywać go w “pompatyczny” sposób? Tak żeby to nie był temat tabu?

Przede wszystkim - normalnie. Marzę o świecie, w którym powiedzenie “Mam myśli samobójcze” nie będzie wywoływało krzyku, paniki i plotek, tylko wyważoną reakcję i pytanie “Jak mogę ci pomóc?”. Ważne są też kwestie językowe. Nie powinno się na przykład mówić “nieudane samobójstwo”, bo wtedy postrzegamy samobójstwo jako sukces, a mamy przecież na to inne słowo - “próba samobójcza”. Osobiście, nie cierpię też słowa “samobójca”. Nie rozumiem, po co definiować kogoś przez sam sposób, w jaki umarł. Nie mówimy przecież “zawalnik” o kimś, kto zmarł w wyniku zawału serca. To chyba jedyny przypadek, w którym określamy osobę na podstawie przyczyny zgonu… No dobra, jest jeszcze “topielec”, ale to mi się bardziej kojarzy z potworem z gry o Wiedźminie.

Po czym rozpoznać, że ktoś jest w kryzysie suicydalnym?

Sygnałów ostrzegawczych jest sporo. Jednym z nich jest wspomniane wcześniej żartowanie o samobójstwie czy śmierci. Pozostałe to, na przykład, zmiana wyglądu, unikanie kontaktu z dotychczasowymi znajomymi, porządkowanie spraw (na przykład pisanie testamentu), nieangażowanie się w rzeczy, które do tej pory sprawiały danej osobie przyjemność, ale też - w przypadku osób, o których wiemy, że mają myśli samobójcze i/lub depresję - nagła poprawa nastroju. Zdarza się, że poprawa nastroju wynika z tego, że osoba podjęła decyzję o samobójstwie: nie przejmuje się dotychczasowymi problemami, ma już plan… Oczywiście, te sygnały ostrzegawcze nie muszą oznaczać kryzysu czy planów samobójczych. Trzeba po prostu zwracać uwagę na bliskie nam osoby. Jeśli wiemy, że w ich życiu dzieją się ostatnio złe rzeczy i widzimy sygnały ostrzegawcze, warto zareagować.

Jak takiej osobie pomóc?

W pierwszej kolejności warto zapytać wprost, czy osoba ma myśli samobójcze. W ten sposób pokazujemy, że można z nami pogadać na ten temat, co może przynieść ulgę. Nie panikujmy, ale też nie bagatelizujmy sytuacji. Podchodźmy do osoby indywidualnie, nie dawajmy niechcianych rad. Warto zadawać dużo pytań - w tym proste “Co mogę dla ciebie zrobić? Jak ci pomóc?”. Sama obecność i rozmowa czyni cuda. Zwykle warto zaproponować pomoc specjalistyczną, można też wesprzeć w zapisaniu się czy pójściu na pierwszą wizytę. No i dwie podstawowe zasady. Po pierwsze, nie zwiększajmy liczby poszkodowanych o siebie - jeśli nie mamy teraz siły na wspieranie innej osoby (co jest często bardzo obciążające), zadbajmy o siebie, poszukajmy innej pomocy. Po drugie, w razie zagrożenia życia, dzwońmy na 112! Konkretne plany samobójcze to też zagrożenie życia. 

A jak pomóc osobie, której bliska osoba popełniła lub próbowała popełnić samobójstwo?

Tu też obecność i rozmowa są bardzo ważne. Nie unikajmy tematu śmierci samobójczej, jeśli osoba w żałobie chce o tym rozmawiać - trzeba jej dać możliwość wygadania się i zrozumienia, co się stało. Organizacja pogrzebu i codzienne czynności w przypadku nagłej śmierci bliskiej osoby to ciężkie zadania. Można więc zrobić tej osobie zakupy, ugotować obiad, zrobić pranie. Ważne jest też, aby się pożegnać, jeśli osoba tego chce. Można na przykład zaproponować napisanie listu do zmarłej osoby. Jeśli żałoba jest nie do zniesienia albo się przedłuża, warto zwrócić się po pomoc. No i pamiętajmy, że w żałobie po samobójstwie pojawiają się różne emocje, na przykład obwinianie się czy złość na zmarłą osobę. Pozwólmy osobie w żałobie te emocje przeżyć.

Dziękuję za Twój czas :)


Rozmawiała: Agnieszka Szachowska

Komentarze